Edytko -dziękuję
Weekend upłynął na spotkaniach rodzinnych a pogoda byle jaka a raczej zimno

Żanetko pięknie, soczyście kolorowo.
Przy takim widoku z okna łatwiej znosić kaprysy pogody, kiedy pada można godzinami wpatrywać się w kolorowe plamy.
Liliowcowe kępy takie dorodne i z wielką ilością pąków, u mnie kwitną pojedyńczymi kwiatkami, ale już mnie cieszą bo kazdy z nich jest dla mnie
na razie niespodzianką.
Różana nie jestem, ale tak jak Ewcię ujęła mne za serce ta niesamowita róża.

Aniu -siedzę przy tym oknie na komputerze.... liliowce szybko się rozrastają jak dla mnie za szybko jakby jakiś Ci wpadł w oko to pisz -jesienią kusze trochę przerzedzić,róża już bardziej różowa jest fotka w poprzednim poście





-floks Zenobia według mnie dużo jaśniejszy niż fotki w internecie ,ale ładny

Żanetko, no busz kolorowy cudowny u Ciebie Wiem jak Cię załamują ślimaki, bo u mnie też armagedon. Zbieram codziennie, rozsypuje granuli, a ich wszędzie pełno. Wczoraj mi ręce opadły, bo pod lasem, nie wiem skąd plaga błotniarek... a przecież nie mam nawet oczka wodnego...
Od deszczu pogniły mi firletki kwieciste, dziś rano całe kępy powyrzucałam na kompost

Efciu -dziękuję........no taki ciężki sezon mamy- jak nie susza to mokradła ,ślimaki zbieram tylko ręcznie ze względu na koty i robię to od marca ,golasy to nawet polubiłam bo fajnie się je zbiera ale małe białe skorupkowe to mnie obalają całe gromady-plecy mnie bolą od ich zbierania i jak jeden dzień mniej to na drugi setki




Zamordowałam wiśnię Kojou-no-mai bo sobie ubzdurałam ,że musi mieć kwaśne podłoże.... no i chyba dlatego padła

Żanetko u mnie jakby ślimaków trochę mniej w tym tygodniu może je woda wymyła jutro znów sypnę niebieskie granulki one chyba kotom nie szkodzą bo u mnie w ogródku pełno kotów sąsiadów a nie zauważyłam żeby im coś było.Liliowce bardzo lubię i codziennie czekam na nowe kwitnienia a jestem przeszczęśliwa bo prawie wszystkie pokażą kolorek

Danusiu -to szczęściara jesteś .....u mnie walka z wiatrakami,no ale jak bym nie walczyła to pewnych roślin na pewno by już nie było

Lilowiec z drugiej fotki też u mnie dzisiaj zakwitł

ja w tym roku nie mogę znaleźć znaczników liliowcowych sporo mam siewek ,ale i sporo było opisanych

Żaneto,a ten ostatni liliowiec z poprzedniego postu to...?? bo ten drugi o który pyta Danusia to chyba Julie Newmar?

Marysiu -raczej nie bo nie kojarzę takiej nazwy,coś mnie oświeciło ,że jest to Destined too see bo on się w tym roku jakoś inaczej wybarwia -jest jaśniejszy ,czy chodzi o post nr 207849 to jutro bym sprawdziła ,ale nie wiem czy jest znacznik wszak wszystkie prawie wyparowały

oooo tak jak Żanetka napisała bo ja też mam pod taką nazwą

Wtrącę się w dyskusję o liliowcu Destined to See czy też Julie Newmar. Oba liliowce są bardzo podobne. Główne różnice to wysokość i wielkość kwiatu JN to 80 / 18 a DtS to 60 / 15 oraz kształt oka: u JN na petalach oko jest "okrągłe" a u DtS jest spiczaste.

ps.
Moje koty omijają ślimaki a poza tym kot ślimaków nie je więc się nie zatruje Snacolem. Co innego jeże i ptaki, które mogą takie otrute ślimakowe tałatajstwo próbować pojeść. Dlatego mam cztery karmniki i zawsze w nich pełno a dla jeży sypię ziarna łuskanego słonecznika. Jeże, dwa, przychodzą wieczorkiem i z daleka słychać jak opróżniają talerzyki. A oprócz tego staram się toto padnięte wyzbierać.

Kasiu - w moich skromnych progach ,dziękuję za dokładne wytłumaczenie różnic między liliowcami .....co do ślimaków ,jeża też mam w ogrodzie i ptaszki również ,więc chyba pozostanę przy zbieraniu bo i tak nie jestem w stanie podsypać każdej rośliny a one siedzą nawet na rododendronach,właściwie nie ma takiej rośliny na którą by nie wlazły..

Ja przecież też mam liliwiec Destined to See, ale wydawał mi się jakiś inny niż mój Julie nie mam

Ta wisienka to już kompletnie kaput, czy jeszcze do uratowania ? Mam ją na liście chciejstw bo jest bardzo urodziwa. Na razie nigdzie nie trafiłam ale dobrze że piszesz o podłożu. A poza tym, jak zwykle jest co u Ciebie oglądać. U nas parę dni nie padało i moje piachy już mocno suche się robią .

Mam oba omawiane liliowce z lewej Destined to See a z prawej Julie Newmar



Jak widać bardzo podobne. Jakbym wcześniej je widziała oba razem w naturze to JN by nie było bo Destined jest u mnie od wieków....

Żaneta całkiem spora kolekcja liliowców u mnie sporo liliowców marnie się rozwijały ,teraz staram się ograniczać do odmian które nawet w niesprzyjających warunkach ładnie się otwierają i wybarwiają
Ostatnio to albo za sucho albo za zimne noce do tego sporo cienia mam już w ogrodzie a one lubią ciepło odpowiednią wilgotność i słoneczko

Marysiu -bo on w tym roku jest trochę inny ,liliowca nazwy nie znalazłam ,ale jakby Ci wpadł w oko to jest do podziału,więc pisz to zaznaczę bo potem to nie będę wiedziała który bo rosną gęsto
Inuś -no chyba kaput choć marniała już jakiś czas -myślałam ,że kaprysi ,przesadziłam do donicy trochę przycięłam,ale na razie oznak życia brak,kupiłam na fb od Karola Góreckiego czyli sklep Agaflora-bardzo ładny krzaczek za 40 parę zł- mogę polecić bo mam od nich sporo hortensji i wszystko ładnie rośnie
Kasiu -faktycznie bardzo podobne
Geniu -u mnie proste odmiany liliowców ,nie to co Twoje rarytaski za szybko nakupiłam a teraz już miejsca brak na nowości-to prawda noce znowu były zimne ......ale ma być cieplej

Wpadł mi w oko , ale ja się nie wywiązałam na wiosnę z obiecanych wysyłek - przez koronowirusa przestałam bywać w mieście i nie mam śmiałości oczekiwać